Sklepy z bielizną – w przeciwieństwie do fryzjerów, kwiaciarni, księgarni i sklepów muzycznych – zostały we Francji uznane za nieistotne i z tego powodu nie mogą działać. Branża się oburzyła. – Czy to nie jest kwestia higieny? – zapytała w oświadczeniu i, by głos jej był bardziej słyszalny, zmobilizowała sprzedawców do wysłania majtek premierowi Francji.